Historia

Uprawa śliwek, które są następnie suszone do postaci, jaką znamy, rozpoczęła się w starożytnej zachodniej Azji. Praktyka stopniowo rozprzestrzeniała się na Europę, a od połowy XIX wieku trafiła do Ameryki. Dzięki Gorączce Złota w Kalifornii, XIX wiek był okresem napływu wielu nowych przybyszów na nowe terytoria. Stan Kalifornia był ośrodkiem imigracji, innowacji, optymizmu oraz poszukiwania bogactwa i to właśnie tam i wtedy narodziła się branża suszonej śliwki kalifornijskiej.

To drzewo plus tamto drzewo

Wśród osób przybyłych na złoty Zachód USA był Louis Pellier, pochodzący z francuskiego regionu Agen. Położony w południowo-zachodniej części kraju region Agen był i wciąż słynie z „Pruneaux d’Ente” czyli suszonych śliwek.

W 1850 r. Pellier przekształcił obszar żyznych gleb w pobliżu Mission San Jose w „Ogrody Pelliera”, gdzie z pomocą swojego brata Pierre’a zaszczepił odmianę d’Agen na dzikich śliwach rosnących w dolinie. Po kilku latach nowe drzewa zaczęły rodzić wyjątkowe owoce – śliwki kalifornijskie.

Wraz ze wzrostem drzew Pelliera, powiększał się amerykański rynek suszonych śliwek. W latach ‘70 XIX wieku rosnący import zwrócił uwagę doświadczonych rolników. Poznawszy sekret drzew braci Pellier zaczęli sadzić śliwy kalifornijskie. W ciągu 15 lat, a także za sprawą kolei transkontynentalnej, która przyczyniła się do rozwoju rynku, produkcja śliwek kalifornijskich wyprzedziła import. Do 1900 r. działało już około 85 zakładów pakowania śliwki kalifornijskiej.

Wzloty i upadki oraz 500 małp

Przełom XIX i XX wieku przyniósł gwałtowne wzloty i upadki w nowej branży; nadgorliwi rolnicy zasadzili zbyt dużo śliw, co doprowadziło do nadwyżki produkcji suszonych śliwek. Przedsiębiorstwa pakujące na wschodzie USA i za granicą sprzedawały tanie importowane owoce zmieszane z tymi z Kalifornii i fałszywie reklamowali je jako śliwki kalifornijskie, rozczarowując konsumentów i psując rynek. Ceny spadły, a koszty pracy wzrosły.

(Ciekawostka: pewien rolnik na krótko “zatrudnił” 500 małp jako tanią siłę roboczą. Tak, zatrudnił małpy! Małpy były zaskakująco wydajne w zbieraniu śliwek. Jednak potem, jak to małpy mają w zwyczaju – zjadły cały plon.)

Trudności i wpadki doprowadziły do powstania w 1908 r. Kalifornijskiego Stowarzyszenia Suszonych Owoców (Dried Fruit Association of California), którego celem był nadzór nad umowami sprzedaży, transportu, przepisami dotyczącymi żywności i regulacjami prawnymi. Z czasem Stowarzyszenie wprowadziło szereg ulepszeń jakościowych i innowacji technologicznych. Nastąpił postęp w dziedzinie rozwoju produktu i tak w 1932 roku zaczęto wytwarzać sok ze śliwek a także bardziej miękką, wilgotną odmianę śliwek suszonych gotowych do spożycia.

Na wojnę i z powrotem…

II Wojna Światowa przyniosła niedobór siły roboczej i sprzętu oraz wzrost kosztów produkcji. Suszone owoce znalazły się na liście żywności racjonowanej, a wstrząsy w polityce handlowej spowodowały gwałtowny spadek eksportu śliwek kalifornijskich. Przemysł skierował się na rynek wewnętrzny i rozpoczęto kampanię reklamową z nadzieją na zwiększenie sprzedaży w kraju. Niemniej pod koniec wojny w branży odnotowano podaż przewyższającą popyt, wobec czego nadszedł czas na ponowną reorganizację. Rolnicy i firmy pakujące przyjęli w sierpniu 1949 r. Federalną umowę marketingową i zarządzenie dotyczące suszonych śliwek, a w ten sposób doprowadzili do ustanowienia kontroli zarówno ilości jak i jakości produkcji. Stanowe rozporządzenie w zakresie marketingu śliwek kalifornijskich wydano w styczniu 1952 roku.

Od doliny do doliny

Technologia zmieniła krajobraz przemysłu w latach 50-tych – dosłownie i w przenośni. Metody przemysłowe wyparły przedwojenne sposoby zbioru za sprawą bardziej innowacyjnych technik i nowoczesnych maszyn. W tym samym czasie nowoczesne firmy technologiczne rozpoczęły kolonizację Doliny Santa Clara, która ostatecznie zyskała sławę jako „Dolina Krzemowa” – wypychając rolników do innych regionów Kalifornii. W 1960 roku centrum produkcji śliwki kalifornijskiej przeniosło się do doliny Sacramento.

Wzrost, ekspansja i powrót do korzeni

Kolejne pięć dekad przyniosło debiut pierwszej suszonej śliwki, która jest po dziś dzień najpopularniejszą sprzedawaną odmianą. Pojawiły się również reklamy, public relations i promocja sprzedaży, w tym „Kampania na rzecz wysokiej jakości owoców”, która przyniosła cztery kolejne lata wzrostu sprzedaży na rynku krajowym.
Badania suszonych śliwek pod względem odżywczym i kulinarnym utorowały drogę do dalszych działań marketingowych prowadzonych pod kątem promocji zdrowia oraz ukierunkowano pozycjonowanie kulinarne suszonych śliwek jako substytutu tłuszczu do wypieków oraz jako wzmacniacz wilgoci i aromatu do różnych zastosowań. Badania nad wartościami odżywczymi poszerzyły naszą wiedzę na temat roli suszonych śliwek w utrzymaniu zdrowia jelit, a także połączyły je ze zdrowiem kości.
Powstała nawet chwilowa koncepcja oficjalnej zmiany angielskiej nazwy suszonych śliwek z “prunes” po prostu na „dried plums”, czyli dosłownie „suszone śliwki”, choć ta alternatywa nigdy nie zyskała uznania.
Dziś świat kieruje się do Kalifornii po tradycyjne i zwykłe suszone śliwki. Prunes. For Life.

Czyli Śliwki suszone na każdym etapie życia.